Na całym Śląsku, od jesieni aż do końca karnawału, praktykowano wspólne skubanie pierza – szkubki, szkubaczki, darcie pierza.
Kobiety zbierały się w domu, w którym była panna na wydaniu i szkubały w izbie piyrzi z gynsi i kaczek. Szkubani piyrzo polegało na wyrywaniu z piór chorągiewek i oddzielaniu twardych stosin oraz na oddzielaniu puchu.
W kuchni rozstawiano stół do pracy i krzesła. Gospodarz zagrzewał porządnie pod blachom (w piecu), żeby baby nie marzły przy pracy. Kobiety spotykały się popołudniami, codziennie przez kilka dni. Jak pierza było dużo to nawet przez tydzień, do późnych godzin nocnych. Szkubaczki były formą sąsiedzkiej pomocy. Po ukończeniu pracy u jednej z kobiet, przenoszono się do następnej chałpy.
Każda młoducha, czyli panna młoda, musiała mieć wiano (posag). Pierze ze szkubaczek wykorzystywano do robienia pierzyn i poduch. Panna młoda w posagu musiała dostać dwie pierziny i cztery zogłówki. „Baby suły zogłówki i pierziny na wiano, coby młody pon nie padoł, że młoducha nic nie miała”.
Darcie pierza. Jastrzębie-Zdrój, lata 80. XX w. Fot. Jerzy Orawski
Szkubaczki były doskonałą okazją do tego, by pogawędzić, poopowiadać wice (dowcipy), pośmiać się i powspominać stare czasy. Stąd wzięło się powiedzenie „godka ku szkubaniu”, określające przysłowiowe „lanie wody”. Czas przy pracy urozmaicano wspólnym śpiewaniem. Uświadamiano młode niezamężne kobiety, wprowadzając je w tajniki życia małżeńskiego.
Około godziny 22 w ostatnim dniu pracy przychodziły kawalery, żeby pozolycić. Na tę okazję dziołchy oblykały lepsze szaty. Po skończonej pracy wspólnie organizowano wyszkubek - sutą ucztę z kołoczym i kreplami, dużą ilością wódki i tańcami. Jak się któraś frelka spodobała, bo była szykowno i miała grajfka do roboty to synek odkludzoł jom do chałpy. Czasami synki robiły żarty i figle np. wpuszczali gołębia do izby i jednym w momencie cały puch furgłoł, czyli unosił się w powietrzu. Szkubaczki były lubianym i wyczekiwanym czasem ożywionych kontaktów towarzyskich.
Innymi czynnościami, wypełniającymi jesienno-zimowy czas, było przędzenie lnu i wełny – przondki i obieranie cebuli.
Więcej o szkubaczkach w artykułach:
Zabawy i hulanki karnawałowe
łostatkowe kreple z marmeladom
Kołocz - najbardziej śląskie ciasto