Dania przygotowywane latem musiały być łatwe i szybkie do przygotowania, ale także kaloryczne, dające energię do pracy i schładzające organizm.

Ta pora roku na wsi była czasem wzmożonych prac polowych takich jak sianokosy, żniwa, czy wykopki. 

Jużyna i swaczyna

Wcześnie rano przed wyjściem z domu jedzono śniadanie - sznity z kyjzom, wusztym abo fetym.
Zajęci pracą gospodarze oraz ich rodziny i sąsiedzi nie schodzili z pola przez cały dzień, tam też spożywali posiłki. Stąd latem pojawiały się dodatkowe posiłki: jużyna (drugie śniadanie) i swaczyna (podwieczorek).
Jużyne spożywano około godziny dziesiątej. Najczęściej był to chleb, jajka i biały ser, popijany kawą zbożową i herbatkami ziołowymi. Swaczyne przynoszono na pole około godziny siedemnastej. Najczęściej były to ziymiokikiszkom, placki ziemniaczane z blachy, które zapijano maślanką lub sznity z leberwusztem czy prezwusztem, do tego kawałek ciasta. Do picia przynoszono schłodzone w studni lub piwnicy mleko, czarną kawę zbożową, gorski tyj lub herbatki ziołowe np. z czarnego bzu, mięty lub kompot.

Sianokosy w Jastrzębiu Dolnym. Przełom lat 40 i 50 XX w. Fot. za arch. Eweliny Kuśki
Żniwa w Jastrzębiu Dolnym. Przełom lat 40 i 50 XX w. Fot. z arch. Eweliny Kuśki

Ziymioki z kiszkom

Popularnym daniem przygotowywanym na beztydziyń w lecie były ziymioki z kiszkom. Kiszke podawano dobrze schłodzoną, gdyż przechowywano ją w bonclokach w zimnych piwnicach albo w studniach, więc w upalne dni ten treściwy napój idealnie gasił pragnienie i dawał orzeźwienie. Dodatkowo ziemniaki okraszano obficie szpyrkami, czyli skwarkami, co dawało energię do wykonywania intensywnych prac polowych. Dziś kiszke możemy zastąpić dobrze schłodzoną maślanką lub kefirem.
20 stycznia 2009 r. śląska kiszka została wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi województwa śląskiego w kategorii: Produkty mleczne.

Kiszka z ziymiokami. Fot. Anna Lerch-Wójcik
Kiszka z ziymiokami. Fot. Anna Lerch-Wójcik

Ajtopf – najlepsza zupa na lato

Lato to czas kiedy pola, ogrody, sady, łąki i lasy rodzą warzywa i owoce, grzyby i zioła. Menu bardzo się urozmaicało a ludzie z apetytem jedli potrawy z: kapusty, buraków, oberiby (kalarepy), blumenkola (kalafiora), tomatów (pomidorów), marekwie (marchewki) i pietruszki, fazoli (fasoli) i grochu, cebuli, czosnku itd. Gospodynie chętnie serwowały swoim domownikom zupy z warzyw, pochodzących z zegródki i pola, wiedząc, że są one pożywne i zdrowe. Dodatkowo były dość proste i szybkie w przygotowaniu – wystarczyło wszystkie składniki pokroić i ugotować w dużym garnku. Stąd właśnie wzięła się nazwa śląskiej zupy ajntopf, która pochodzi z języka niemieckiego i oznacza danie jednogarnkowe. Często robiono też zupę z oberiby, czyli kalarepy.
Latem zbierano w lasach grzyby: prawoki, półprawoki, zajonczoki, maśloki, kozoki i poloki, z których robiono aromatyczne zupy i sosy oraz suszono na zimę.

Ajntopf. Fot. Anna Lerch-Wójcik
Ajntopf. Fot. Anna Lerch-Wójcik


Kompoty, apfelmus, nalewki i wina

Współcześnie, głównie ze względu na brak czasu, coraz rzadziej Ślązacy zaprawiajom owoce w krauzach, czyli w słoikach. Kiedyś latem obowiązkowo przetwarzano owoce na marmelady, zofty czy kompoty, by przez cały rok można było korzystać z dobrodziejstw smakowych i zdrowotnych darów natury. W sezonie do obiadu na bieżąco szło warzić kompoty z dostępnych owoców: pozimek (truskawek), cześni (czereśni), malin, wieprzków (agrestu), świyntojonek (porzeczek), jabłek, firzichów (brzoskwiń), bani (dyni) czy borówek (jagód) nazbieranych w lesie. Zawsze podawano je dobrze schłodzone.
Z wczesnej odmiany jabłek – papiyrówek gospodynie chętnie robią apfelmus, który zjada się na śniadanie – najlepiej smakuje na pszennej bułce, strucli lub kromce świeżego chleba. Apfelmus dodaje się także jako nadzienie do kołocza. Latem gospodynie przygotowywały też proste ciasta z owocami.
Z wódki i spirytusu przygotowywano domowe nalewki, np. z wiśni, malin czy z kwitów, czyli pigwy. W wielu śląskich domach przygotowywano wino z: winogron, jeżyn, czarnej porzeczki, jabłek i innych owoców sezonowych. Wino fermentowało w korflaszach, czyli szklanych gąsiorach.

Papierówki - wczesna odmiana jabłek. Fot. Anna Lerch-Wójcik
Papierówki - wczesna odmiana jabłek. Fot. Anna Lerch-Wójcik

Zioła dla smaku i zdrowia

Rodzime zioła, takie jak: mięta, pokrzywa, dziurawiec, rumianek, liście oraz kwiaty malin i jeżyn, kwiaty lipy i czarnego bzu zbierane były na łąkach i w lasach. Suszono je nad piecem lub na strychu i sporządzano herbatki. Często dodawano do nich ususzone skórki z jabłek. W przydomowych ogródkach uprawiano: pietruszkę, koper, lubczyk, kminek, cebulę, czosnek i chrzan.

Ogniska po wykopkach

Wykopki kończyły się rozpalaniem na polu fojer (ognisk) z zeschłych zielin, w popiele których pieczono ziemniaki. Smak i zapach ziemniaków pieczonych w ognisku z dodatkiem świeżego masła i odrobiny soli niejeden z nas wspomina z wielkim sentymentem.

 

Polecamy także inne artykuły:

Ciasto z pozimkami i borówkami
Kompot z rabarbru
Oberiba i blumenkol, czyli warzywa i dania sezonowe
Sezonowo znaczy zdrowo – owoce w śląskim jadłospisie
Kurka czy kogucik, czyli zabawy dla dzieci na lato
Ajntopf