Uroczysty niedzielny obiad na Śląsku nie mógł odbyć się bez nugelzupy, czyli rosołu z makaronem (nuglami) lub lanymi kluskami (ajlaufym). 

Nugelzupa, fot. Anna Lerch-WójcickNugelzupa, fot. Anna Lerch-Wójcik

Na drugie danie obowiązkowo gospodyni serwowała rolady z kluskami (biołymi albo czornymi)w ciymnej zołzie i z modrom kapustom. Tak niedzielny obiad wspomina jastrzębska gospodyni: „Downij niedziela bez rolad, kluzek w ciymnej zołzie i modrej kapusty to nie była niedziela! Już w sobota na wieczór gospodynie tłukły miynso na rolady i walcowały nugelkulom ciasto na nugle do rosołu. W niedziela rano wszyjscy szykowali sie do kościoła i szli rzykać, ino jedna gospodyni – staro abo młodo – zostowała w chałpie, coby nawarzić łobiod. Musiała sie śpiychać, coby ze wszyskim podonżyć, a roboty było fest. Jak wszyjscy głodni prziszli z kościoła, to łobiod już musioł być narychtowany. Loło sie zupa z nuglami i pomału ciepało kluski na wrzonco, łosolono woda – jak wypłynyły na wiyrch, to stykły 3 minuty i były gotowe. Wyciongało sie je cedzokiym i dowało na talyrze. Fest chłop musioł zjeś nojmynij ze dwanoście kluzek, ale ni takich małych jak na weselach dowajom, ino porzondnych, wielkich! Pamiyntom, jak żech na weselu roz łobsługowała, to jedyn muzykant zjod na łobiod trzidziyści kluzek, a na wieczerzo se jeszcze wiyncyj zawinszowoł! Nic inszego nie jod ino te kluski. Ja, ale to był Cysarok, a tam kluzek nie znajom!“ – zaśmiewała się moja rozmówczyni na wspomnienie dawnej historii, która stała się swego czasu zabawną anegdotą. „Do kluzek kładło sie na talyrz po roladzie, do tego kapusta i wszyjscy jedli, aż im sie nosy łogibały!”. Obiad kończył się zawsze kompotem, najczęściej truskawkowym lub czereśniowym. 

Poniedziałkowy obiad gospodynie przygotowywały często z tego, co zostało z niedzieli. Poszczykane, przibronocone na maśle kluski posute cukrym najbardziej lubiły dzieci. Czasami pozostałe kluski, które nazywano także gałuszkami, krojono łyżką na ćwiartki i zjadano jako dodatek do zupy, np. barszczu z buraków.

Pomysł na poniedziałkowy obiad, fot. Anna Lerch-Wójcik
Pomysł na poniedziałkowy obiad, fot. Anna Lerch-Wójcik