Na dawnym Śląsku rok szkolny toczył się według niemieckiego kalendarza i rozpoczynał się 1 kwietnia. Do dziś przetrwał zwyczaj obdarowywania piyrszoków tytom.

Kronika szkoły w Bziu Górnym (dzielnica Jastrzębia-Zdroju) opisuje organizację czasu szkolnego przed wybuchem II wojny światowej. Lekcja trwała 60 minut, po niej następowała 5 minutowa przerwa, dzieci miały także jedną przerwę śniadaniową, która trwała 10 minut. Na krótkich przerwach grały w piłkę lub skakały na skakankach uplecionych z trawy. W okresie Wielkanocy a także Bożego Narodzenia szkolnioki miały po 2 tygodnie przerwy świątecznej. Od 14  lipca do 15 sierpnia trwała przerwa letnia, kiedy dzieci pomagały przy żniwach, zaś od  20  września do 20 października następowała przerwa jesienna związana z wykopkami. Po zakończeniu II wojny światowej cały Śląsk przyjął polską tradycję szkolnictwa, odtąd dzieci rozpoczynały naukę po wakacjach – pierwszego dnia września. 

Rechtor, czyli nauczyciel, był osobą bardzo poważaną w całej społeczności. Śląska nazwa rechtor wzięła się z niemieckiego słowa recht, które oznacza rację, prawdę.

Kozi róg synonimem dobrobytu

Jeszcze z czasów niemieckich na Śląsku pozostał zwyczaj obdarowywania pierwszoklasistów tytom, czyli rogiem obfitości wypełnionym słodyczami. Tradycja ta zrodziła się w Niemczech na początku XIX wieku, kiedy w całej Europie panowała fascynacja kulturą antyku. Jego źródeł badacze upatrują się w starogreckim micie o rogu obfitości kozy Amaltei. Mitologia mówi, ze róg zwierzęcia napełniał się wszystkim, czego zapragnął jego właściciel. 

Ślonsko tyta

Na Śląsku, ten lubiany przez najmłodszych zwyczaj, praktykowany jest co najmniej od końca XIX wieku. Słowo tytka w gwarze śląskiej oznacza papierową torebkę do pakowania np. cukierków czy mąki, a tyta – wielką torbę. Tyta ma formę odwróconego tekturowego stożka o wysokości co najmniej 50 cm, oklejonego kolorowymi papierami, niekiedy owiniętego folią, z zawiązaną u góry wstążką. Tuba wypełniona słodkościami nieraz dorównuje swym rozmiarem wysokości bajtla.

Piyrszok z tytom. Jastrzębie-Zdrój, lata 50. XX w. Fot. ze zb. Elżbiety Pasztor
Piyrszok z tytom. Jastrzębie-Zdrój, lata 50. XX w. Fot. ze zb. Elżbiety Pasztor

Słodka zachęta do pilnej nauki

W środku tyta powinna być wypełniona po brzegi ulubionymi słodyczami dziecka: cukierkami, czekoladkami i ciastkami. Nawet w czasach głębokiego kryzysu w PRL-u rodzice obowiązkowo musieli z trudem zdobyć  tyte lub zrobić ją samemu. A że słodycze były, rzecz jasna, ciężkim do zdobycia rarytasem, często rożek wypełniano jabłkami i orzeszkami, na górę dorzucając gumy Donald, oranżadę w proszku, irysy i inne słodkie maszkety. Dziś coraz częściej w tycie dzieci znajdują też przydatne w szkole drobiazgi: mazaki, gumki, ołówki, kredki, farby itp. Pierwszy dzień w szkole to ważne wydarzenie dla każdego dziecka. Piyrszok dostaje tyte od rodziców lub rodziców chrzestnych rano, zanim ruszy pierwszy raz do szkoły, albo zaraz po powrocie do domu. Ten wyczekiwany podarek ma za zadanie umilić mu trudne początki w nowym otoczeniu. Tyta ma być też zachętą do pilnej nauki. Symbolizuje moment przejścia z okresu beztroskiego dzieciństwa w etap szkolny, kiedy zabawa zastępowana jest  obowiązkiem nauki. 

Wszystkim tegorocznym pierwszoklasistom życzymy wielu sukcesów w nauce oraz bogatej tyty!!!