Niegdyś najbardziej popularnym warzywem, obok ziemniaków, była kapusta spożywana niemal na co dzień przez kilkunastoosobową rodzinę.

Zaletą tego warzywa jest fakt, że rośnie nawet na niezbyt urodzajnych glebach, toleruje niskie temperatury, nie szkodzą mu zatem jesienne, nocne przymrozki. Aby przedłużyć przydatność spożycia kapusty, poddawano ją procesowi kiszenia, który znany jest do dziś głównie mieszkańcom Europy Środkowo-Wschodniej (Polakom, Niemcom, Czechom, Ukraińcom oraz mieszkańcom krajów nadbałtyckich). Godało sie, że kapustę należy zakisić do Wszystkich Świętych, inaczej może się nie udać.

Tradycyjne kiszenie kapusty było kiedyś ważnym, a wręcz rytualnym wydarzeniem w życiu społeczności wiejskiej. Wspólna praca bardzo zbliżała ludzi, była też okazją do towarzyskiego spotkania.

Kapustę jedzono niezwykle często pod różnymi postaciami w zależności od pory roku: młoda kapusta zasmażana z koperkiem, surówka z kiszonej kapusty, gotowana kapusta kiszona ze smalcem, kapusta kiszona zasmażana z boczkiem, smalcem i grzybami, ciapkapusta, czyli kiszona, gotowana kapusta wymieszana z ziemniakami.

Zasmażana kiszona kapusta z kminkiem, fot. Anna Lerch-Wójcik
Zasmażana kiszona kapusta z kminkiem, fot. Anna Lerch-Wójcik

Kiszenie jest metodą konserwacji żywności, ale także nadaje kapuście dodatkowe walory smakowe oraz zdrowotne. Do dziś, kiedy nadchodzi zima, kiszona kapusta stanowi świetną alternatywę dla wiosenno-letnich warzyw i owoców, których o tej porze brakuje. Przewyższa swymi zaletami wiele egzotycznych produktów, które uważamy za atrakcyjne, nie doceniając tego, co mamy pod ręką.